wtorek, 1 kwietnia 2014

Sumowanie podsumowania.

Zwiedzam ostatnio sporo blogów, staram się wyrobić sobie zdanie w temacie, nauczyć się czegoś przy okazji, a może chodzi tylko o zabicie nudy? Sam nie wiem. Mam za to kilka spostrzeżeń, którymi chciałbym się podzielić. Ostrzegam bo poniższy tekst będzie mało odkrywczy i przesycony hejtem. Na początek kilka banałów w punktach:

1) Znakomita większość osób blogujących to kobiety, a raczej dziewczęta - po poziomie naiwności wnoszę, że większość z nich to jeszcze młodzież licealna, ale reguł nie ma. Sporą grupą są krejzi mamy, zajmujące się "parentingiem"; dalej są już tylko rzesze zbuntowanych nastolatek hołubiących boysband, którego wcześniej, muszę się przyznać nie znałem. Nazywają się cośtam d-erection(?) to grupa kilku chłopaczków wystylizowanych na niegrzeczne kru, coś jak mutacja hansonów z backstreet boys, nic nowego. Wygląda na to, że nie wszystko tak diametralnie się zmieniło, gusta nastolatek pozostają niezmiennie niskie. Nie mam zamiaru przy tej okazji narzekać na poziom dzisiejszej młodzieży, każde pokolenie ma swoje wstrzyki, nie mi oceniać, a poza tym jeszcze nie zdziadziałem jak niektórzy. Męską część omawianej grupy zajmują przede wszystkim gry wideo, raczej mało tekstu więcej wszelkich innych materiałów. Ciężej określić ogólną tematykę, naprawdę blogi kobiet są w przytłaczającej większości, one też głownie konsumują treści, postaram się więc skupić na blogach płci pięknej. Z drugiej strony możliwe, że jest to charakterystyczne akurat dla tej platformy blogowej i tylko dla niej. Z tego co wiem inne są uznawane za lepsze, takie z "wyższej półki" Niestety argumenty odwołujące się do nieuzasadnionego poczucia wyższości nigdy mnie nie przekonywały. Za to liczby mnie przekonują, a zgodnie z nimi blogger.com jest nie tylko najpopularniejszym tego typu serwisem, ale również jednym z najlepiej ocenianych, przynajmniej jeśli chodzi o kwestie dla mnie istotne. Poza tym pseudo intelektualny bełkot robi mi nieporównywalnie gorzej, niż nawet najgłupsze wynurzenia nastolatki z dupowa dolnego.

2) Najpopularniejsza tematyka: kosmetyki, quasimoda i inne dziewczyńskie bzdury, często spotykam posty o spacerach, ćwiczeniach, pogodzie, planowaniu rodziny, wiosennych porządkach, meblowanie mieszkania/pokoju no i oczywiście fotografii...

3)Krótki wpis, nawet jednozdaniowy jest przeważnie okraszony fotografiami w ilości znacznej - do kilkudziesięciu. Nie mogę napisać nic o ogólnej jakości zdjęć bo jestem kompletnym laikiem, większość może być... W sensie, żebyśmy się dobrze zrozumieli, nie jestem fanem oglądania idiotycznych przebrań ani wymuszonych póz, takiego wpisu nie uratuje dla mnie nawet najurodziwsze dziewczę.

W moich poszukiwaniach "podglebia blogosfery" staram się unikać dużych blogów i rozkapryszonych twórców/twórczyń. Obserwowałem kilka szafiarek z samej góry, ciekawość niestety minęła, a blogi okazały się być nachalną reklamą jakichś kurwa jogurtów czy innego badziewia. Zresztą mam wrażenie, że śledzenie typiar, która mają cały sztab pomagierów wykonujących czarną robotę jakoś mija się z celem, przynajmniej dla mnie. To samo odnosi się do męskiej części wierchuszki blogosfery. Nuda przeplatana reklamami, no może doprawiona chimerami autora i odrobiną recenzji sprzętu podesłanego przez sponsora w ramach tzw. darów losu. To świadczy o wielkości blogera i jest eksponowane bez większej żenady, oczywiście nie muszę chyba pisać o związanej z tym zazdrości maluczkich. Wszystkie powyższe kwestie są irytujące, jednak nie jest to ostateczny argument do unsuba. Moje zainteresowanie nie przetrwało jednak próby nudy. Z całym szacunkiem, ale chuj mnie obchodzą podróże kominka i jego zdjęcia rafy koralowej, to samo tyczy się nowej minimalisycznej szaty graficznej na zombi samurai czy mądrości zajebanych wojowników social media tudzież herosów rodzimego biznesu IT. Po raz kolejny, żebyśmy się dobrze zrozumieli, to nie jest ukrywana pod płaszczykiem obiektywności niechęć. Ja całkowicie otwarcie nie jestem zainteresowany, wręcz znudzony, mam jak najgorsze zdanie o tych wątpliwej jakości kreacjach i szukam dalej.

Dopiero na samym dole tętni prymitywne życie, tutaj gdzie w tej chwili jesteśmy, przy samym dnie. Szafiarki na tym poziomie kłębią się jak ławice kolorowych głowonogów. Większe żywią się swoimi mniejszymi siostrami. To jest to miejsce, w którym każdy oddaje suba za suba; komentarz za komentarz, to barter mający zapewnić kolejny szczebelek na drabinie popularności, słodka chwila szpanu uzasadnionego niesamowitymi wyrzeczeniami. Trochę obrzydliwie przedstawiłem, ale moje nastawienie do tego domu wariatów jest jak najbardziej pozytywne. Szanuję pasję innych, gdyż sam mam kilka. Zawiedzeni będą jedynie zwolennicy szybkiego zysku, temat jest na tyle rozdmuchany i popularny, że każdy czytelnik bloga jest jednocześnie blogerem, brak czytelników, materiału, konsumentów słowa. Jeśli ktoś poczuł się moim tekstem obrażony to bardzo dobrze, taki był mój zamiar.

Zapomniałem o podsumowaniu pisząc o tematach postów. Bardzo popularny manewr, podsumować można łykient lub dzień w szkole. Ja natomiast podsumowuje marcową playlistę kawałków free dwnld z soundcloud. Poniżej zarzucam wymienioną, a na profilu jest już kwietniowa z kilkoma spóźnionymi hitami. Tym samym rozpoczynam nową świecką tradycję, która to nazywać się będzie kruczą miesięcznicą. Pzdr!



Brak komentarzy :

Prześlij komentarz